- Pomóżcie mi !
- O co chodzi ?
- N-nie mogę !
- Co się dzieję ?
- Rodzi - odezwał się niski głos szatana.
- Proszę pani ? Jest tam pani ? Halo ?
Głos w słuchawce się urwał...
1988
Stanęła przed kamienicą South Ruislip Community w jednej z londyńskich dzielnic. Była pewna, że dawne czasy już nie wrócą.Spuściła wzrok na małego chłopczyka łapiącego jej rękę. Uśmiechnęła się pod nosem i ścisnęła rączkę synka, tak, że na nią spojrzał. Uśmiechnął się niewinnie, a szczurek w jego rączce zaczął piszczeć. Kobieta zmarszczyła nos i ukucnęła przed chłopczykiem. W jego oku zauważyła przebłysk uciechy z czyjegoś cierpienia.
- Tate puść Rocky'ego, bo coś mu się stanie - oznajmiła łagodnie, głaszcząc chłopca po głowie.
Blondynek pokiwał niechętnie głową i poluźnił uścisk na zwierzaku. Kobieta uśmiechnęła się i wstała. Chwyciła dużą torbę, a chłopczyk swój plecak. Weszli razem do budynku, matka puściła rączkę chłopczyka i weszła bardziej w głąb. Sam Tate stał przez chwilę na środku korytarza, nikt go nie dostrzegał. On tego nie rozumiał.
x x x
Blondynek zaszył się w piwnicy, należącej do niego i matki. Usiadł w kącie i zaczął głaskać swojego szczurka. Podniósł wzrok, gdy jego matka weszła do zimnego i obskurnego pomieszczenia. Podeszła do niego ostrożnie i ukucnęła. Pogłaskała go po główce i chwyciła za wolną dłoń. Pociągnęła go i zachęcająco się uśmiechnęła. Chłopczyk zrobił grymas na twarzy, ale ruszył za swoją mamą. Pomaszerował na górę, a szczurek Rocky biegł przy jego nóżce.
Tate poszedł do siebie do pokoju. Usiadł na podłodze, plecami opierając się o łóżko. Jego szczurek usiadł koło niego i zaczął cicho piszczeć.
Kiedy matka chłopca powiedziała mu, iż wychodzi, chłopiec postanowił wyjść z pokoju i poznać ludzi, mieszkających w kamienicy.
Blondyn wyszedł z mieszkania, a za nim Rocky. Chłopczyk zamknął za sobą drzwi i ruszył przed siebie. Szedł wzdłuż korytarza, podziwiając wszystkie obrazy na ścianach. Niespodziewanie wpadł na jakąś kobietę. Zezłoszczony spojrzał na nią. Kobieta uśmiechnęła się do niego przyjaźnie. Chłopczyk zmienił się. Stawał się coraz bledszy. Po chwili, nagle z zaskoczenia zmienił się. Był, tak jakby, pomalowany na wzór szkieletu. Oczodoły, więzadła na szyi, żuchwa, zęby, wszystko wymalowane, włosy zaczesane do tyłu. Oschły wyraz twarzy.
Kobieta bardzo wystraszyła się. Zaczęła cofać się, tak by uciec od Tate'a jak najdalej. Bała się go, chciała od niego uciec. Jak na dziecko, był psychopatyczny.
- Chce pani zobaczyć mojego szczurka ? - spytał uśmiechając się przerażająco.
Kobieta pokręciła przeczącą głową - N-nie, nie chcę - wyszeptała, a dech zaparł w jej piersi.
- Zła odpowiedź - chłopczyk zaśmiał się złowieszczo - Może się pani poprawić - wzruszył obojętnie ramionami, nadal idąc w kierunku kobiety.
- N-naprawdę nie chcę - odparła, ciężko oddychając.
Z każdym stawianym krokiem kobieta czuła się tak, jakby coś ciągnęło ją w dół. Otworzyła usta i gwałtownie złapała powietrze. Odeszła jeszcze na kilka kroków i nagle poczuła jak coś kuje ją w plecy. Kątem oka spostrzegła za sobą figurę rycerza z mieczem, którego ostra końcówka napierała na jej plecy. W jej gardle utworzyła się wielka gula śliny, po chwili powoli ją przełknęła.
Chłopczyk podszedł jeszcze kilka kroków bliżej, a kobieta odeszła pół kroku w tył. Czuła jak zimne srebro mocniej wbija się jej w plecy.
Tate przystał, a kobieta wypuściła z siebie westchnienie. Blondyn podniósł ręce.
- Buu ! - wrzasnął, a kobieta odeszła jeszcze kilka kroków, nabijając się na ostrze.
Krzyknęła przerażona i łapała płytkie wdechy, a z jej klatki wylatywało coraz więcej krwi. Ktoś pisnął zza pleców chłopca, a ten odwrócił się ku źródłu dźwięku. Matka blondyna podbiegła do niego i chwyciła go za rękę. Wepchnęła go do mieszkania i zamknęła w pokoju. Sama osunęła się po drzwiach, po czym zaczęła brać głębokie oddechy. Po kilkunastu minutach podniosła się i ruszyła na korytarz, by po tym zakopać zwłoki kobiety.
Chłopczyk podszedł jeszcze kilka kroków bliżej, a kobieta odeszła pół kroku w tył. Czuła jak zimne srebro mocniej wbija się jej w plecy.
Tate przystał, a kobieta wypuściła z siebie westchnienie. Blondyn podniósł ręce.
- Buu ! - wrzasnął, a kobieta odeszła jeszcze kilka kroków, nabijając się na ostrze.
Krzyknęła przerażona i łapała płytkie wdechy, a z jej klatki wylatywało coraz więcej krwi. Ktoś pisnął zza pleców chłopca, a ten odwrócił się ku źródłu dźwięku. Matka blondyna podbiegła do niego i chwyciła go za rękę. Wepchnęła go do mieszkania i zamknęła w pokoju. Sama osunęła się po drzwiach, po czym zaczęła brać głębokie oddechy. Po kilkunastu minutach podniosła się i ruszyła na korytarz, by po tym zakopać zwłoki kobiety.
Dzisiaj
Tate stanął przed drzwiami sąsiadki. Zacisnął szczękę, jak i pięści. Podniósł pięść i zapukał kilka razy. Gdy usłyszał kroki sąsiadki, podniósł broń i załadował ją. Staruszka otworzyła drzwi. Podniosła wzrok i zszokowana rozszerzyła oczy. Złapała głęboki wdech.
- Dzień dobry - wychrypiał Tate, przystawiając broń tuż pod jej lewym obojczykiem.
Kobieta nie odpowiedziała nic, po prostu przełknęła ślinę i wgapiała się w chłopaka. Blondyn podszedł do niej bliżej, a po krótkiej chwili byli w mieszkaniu kobiety. Chłopak zamknął drzwi i popchnął staruszkę bardziej w głąb mieszkania. Po chwili nacisnął spust, a jej ciało bezwładnie z opadło na ziemię z hukiem.
x x x
Violet stanęła przed wysoką kamienicą, jej matka właśnie wynosiła ostatnie pudło. Stanęła obok córki i objęła ją ramieniem. Na twarzy ciemnej blondynki pojawił się grymas, strząsnęła rękę matki z ramienia.
- Pójdę do pokoju - oznajmiła, wchodząc do kamienicy.
Dziewczyna weszła do budynku i zaczęłam się po schodach do góry. Podeszła do drzwi, otrzepując sukienkę. Podniosła głowę, odsłoniła włosy z twarzy i wgapiała się w tabliczkę z numerem 036. Przymknęła oczy i wzięła głęboki wdech i otworzyła drzwi.
Westchnęła ze zrezygnowaniem i weszła do mieszkania. Za dziewczyną cały czas podążał - i bacznie się jej przyglądał - Tate. Przechylił głowę na prawą stronę i uśmiechnął się. Nigdy nie był tak blisko dziewczyny, ładnej dziewczyny.
Violet odwróciła się, lecz nikogo nie zobaczyła. Tate zniknął. Do mieszkania natomiast weszła mama dziewczyny.
- Jak ci się podoba ? - spytała kobieta, rozglądając się po mieszkaniu.
- Będzie nieźle. Tak czuję - oznajmiła nastolatka, poprawiając włosy i krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Dzień dobry - wychrypiał Tate, przystawiając broń tuż pod jej lewym obojczykiem.
Kobieta nie odpowiedziała nic, po prostu przełknęła ślinę i wgapiała się w chłopaka. Blondyn podszedł do niej bliżej, a po krótkiej chwili byli w mieszkaniu kobiety. Chłopak zamknął drzwi i popchnął staruszkę bardziej w głąb mieszkania. Po chwili nacisnął spust, a jej ciało bezwładnie z opadło na ziemię z hukiem.
x x x
Violet stanęła przed wysoką kamienicą, jej matka właśnie wynosiła ostatnie pudło. Stanęła obok córki i objęła ją ramieniem. Na twarzy ciemnej blondynki pojawił się grymas, strząsnęła rękę matki z ramienia.
- Pójdę do pokoju - oznajmiła, wchodząc do kamienicy.
Dziewczyna weszła do budynku i zaczęłam się po schodach do góry. Podeszła do drzwi, otrzepując sukienkę. Podniosła głowę, odsłoniła włosy z twarzy i wgapiała się w tabliczkę z numerem 036. Przymknęła oczy i wzięła głęboki wdech i otworzyła drzwi.
Westchnęła ze zrezygnowaniem i weszła do mieszkania. Za dziewczyną cały czas podążał - i bacznie się jej przyglądał - Tate. Przechylił głowę na prawą stronę i uśmiechnął się. Nigdy nie był tak blisko dziewczyny, ładnej dziewczyny.
Violet odwróciła się, lecz nikogo nie zobaczyła. Tate zniknął. Do mieszkania natomiast weszła mama dziewczyny.
- Jak ci się podoba ? - spytała kobieta, rozglądając się po mieszkaniu.
- Będzie nieźle. Tak czuję - oznajmiła nastolatka, poprawiając włosy i krzyżując ręce na klatce piersiowej.
I nie myliła się.
x x x x x x x x x x
No tak na początek. Jakby wprowadzenie małe. Jeśli ktoś to czyta, chcę aby to skomentował, bo pragnę wiedzieć, że dla kogoś to piszę.
Cudoowne !
OdpowiedzUsuńWszędzie szukam opowiadań wzorowanych American Horror Story bo zakochałam się w tym serialu a ze należę do osób które lubią czytać to szukałam opowiadań i bardzo się ciesze ze natknęłam się na to bo ono jest cudowne !
Duzo weny
Milie.
Uwielbiam postać Tate'a i Violet. Jestem zaciekawiona twoją wizją na ukazanie tej dwójki. Początek wydaje się interesujący, a zarazem ekscytujący. Z chęcią przeczytam więcej.
OdpowiedzUsuńBlog super, szkoda, że go nie kontynuujesz. Mam nadzieję, że kiedyś tu wrócisz:)
OdpowiedzUsuń